Hmm... Pobudka obok Chris'a. Tak, by mogło być codziennie.
Jeszcze dobrze nie otworzyłam oczu, gdy usłyszałam nagłe pukanie do drzwi mojego pokoju. To był nie kto inny niż Dorota. Nie zamierzałam otwierać, ale musiałam.
-Dorota, co ty wyprawiasz? Obudziłaś mnie. Co się stało?
-Rodzice panienki dzwonili, aby powiadomić nas, że zostaną trochę dłużej w Nowym Yorku. Do środy wrócą.
-Aha. Coś jeszcze?
-Listonosz był i zostawił list dla panienki.
-Dobrze. Przygotuj śniadanie za pół godziny zejdziemy.
-Dobrze.
W pokoju...
-Już się obudziłeś?
-Tak. Już dawno, ale nie chciałem Ciebie budzić, dlatego nie wstawałem.
-Oh... No widzisz. Zrobiła to Dorota. Rodzice zostają dłużej w Nowym Yorku i za pół godziny będzie śniadanie.
Kuchnia...
-Hmm... Co tak ładnie pachnie?
-Świeżo zaparzona kawa, jajka na bekonie, naleśniki, sok pomarańczowy oraz muffinki.
-Wygląda smakowicie. Zaraz zasiądziemy do stołu, tylko muszę wyjść z psem.
-Nie musi panienka ja już to zrobiłam, gdy jeszcze spaliście.
-Aha. To siadajmy.
***
-Co Ty tu do diabła robisz?! Czego chcesz?!
-Ty też? Serio?
-Co?
-Nina też nie najlepiej mnie powitała. Co z wami?
-Ty się jeszcze pytasz co?! To szczyt wszystkiego! Zostaw nas wszystkich w spokoju i wracaj tam skąd przyjechałeś!
-Nie mam takiego zamiaru. Przynajmniej teraz. Mam zamiar tu zostać przez jakiś czas. Może urządzimy jakąś imprezkę? Ja, ty i Nina.
-Nie ma mowy!!! Zostaw nas!
Coś czuję, że będą same kłopoty z jego powrotu.
***
-Hej, nie zgadniesz gdzie jestem.
-Zgaduje, że wróciłeś.
-Tak i mam do Ciebie interes. Spotkamy się tam, gdzie zawsze.
-Jasne. Powiesz mi, o co chodzi?
-Kiedy się spotkamy. To nie jest rozmowa na telefon.
-Ok. To za godzinę tam, gdzie zawsze.
-Jasne.
***
Dwie godziny po śniadaniu. Dzwoni telefon, a to nie kto inny jak...
-Halo?
-Nina?
-Tak. Mama? Dlaczego dzwonisz? Coś się stało?
-Czy musi się coś stać, abym mogła zadzwonić do mojej córki, która jest ponad 800 mil od rodziców?
-Nie...
-Jak sobie radzisz? Nie wpakowałaś się w żadne kłopoty? Mam nadzieje, że nie zbliżasz się do Toby'ego.
-Dobrze. Nie wpakowałam się i nie pierwszy raz zostaje sama z Dorotą w Atlancie, więc nie ma, co się przejmować. Nie zbliżam się do niego. Najchętniej chciałabym, aby całkiem zniknął z mojego życia. Nie martw się. Poradzimy sobie.
-Dobrze. Pa.
-Pozdrów wszystkich. Pa.
...
-Coś się stało?
-Nie. Po prostu mnie kontroluje...
Rozległ się nagły odgłos dzwonka do drzwi. Była to Kat. Było widać po niej, że coś jest nie tak.
-Kat? Co się stało?
-Od czego zacząć?
-Od początku.
-Matt został pobity. Toby mnie dzisiaj zaczepił i chciał zorganizować imprezę z nami.
-Kto pobił Matt'a i jaką imprezę?
-Nie wiem. Podejrzewam, że któryś z kolesi Toby'ego. Taką jak kiedyś.
-On chyba nigdy nie da mi spokoju. Muszę porozmawiać z Matt'em. Gdzie jest?
-W szpitalu... Mam przeczucie, że Toby tak łatwo nie odpuści. Na pewno nie dopóki Ty nie zrobisz czegoś...
-O nie! Po moim trupie. Pożałuje tego, co zrobił i wróci tam skąd przyjechał.
-Co masz na myśli?
-Nie wie z kim zadarł, a może i wie... Stara Nina wróciła. Przynajmniej jej część i zamierza się zemścić.
-Chyba nie zamierzasz zrobić czegoś głupiego? Odpuść. On w końcu zostawi nas w spokoju.
-To zaszło już trochę za daleko. Chciał pogadać, to pogadamy, ale na moich warunkach.
-Tylko nie zrób niczego głupiego. Jaki masz plan?
-Zobaczysz, ale nikt nie może się o tym dowiedzieć. Jasne?
-Jasne.
Krótkawy ten rozdział... Ale nie szkodzi. Zaintrygowała mnie 'stara-nowa' Nina xD
OdpowiedzUsuńZemsta ? Hm. Brzmi ciekawie :D
Ciekawe jaki ma plan...
Mam nadzieję że szybko napiszesz kolejny rozdział i proszę niech będzie dłuższy bo ten przeczytałam w nie całe 2 min. Dosłownie ! Bo w sumie dialogi czyta się szybko ...
Dobra nieważne.
Czekam na nn (pisz szybko:*)
Pozdrawiam i weny życzę ;*
http://historiadamaris152.blogspot.com/
hej chciałam tylko powiedzieć że u mnie nn ;*
OdpowiedzUsuńhttp://historiadamaris152.blogspot.com/
Hej !
OdpowiedzUsuńChciałam poinformować o nn u mnie :
http://historiadamaris152.blogspot.com/