piątek, 9 listopada 2012

R.12

Ten sen był naprawdę dziwny. Chwilowo się zastanawiałam, czy to nie był sen na jawie. Początkowo był piękny słoneczny poranek, obudziłam się na jakiejś polanie, niedaleko było można zauważyć piękny dom oraz to, co się wokół niego znajduje. Kiedy wstałam dostrzegłam, że ktoś rozłożył piknik niedaleko mnie, ale nikogo nie widziałam. Udałam się w kierunku tego domu. Był on dalej niż się wydawało, gdy już dotarłam na miejsce przeszłam się wokół całego budynku. Nie zauważyłam nikogo, a następnie weszłam do środka. Wnętrze było przepiękne, można by stwierdzić, że urządziła je kobieta z wyrafinowanym, a zarazem wygodnym stylem. Po prawej stronie był salon z kominkiem, meble były nowoczesne w jasnych kolorach. Na środku pokoju stał szklany stół, a obok niego biała kanapa na przeciw, której stały dwa fotele o tej samej barwie. Następnie skierowałam się w stronę kuchni, która była na końcu korytarza. Jej wystrój był również w jasnym, ale tym razem kremowym kolorze. Nie mogło oczywiście zabraknąć dużego stołu oraz blatu. Na dole jeszcze były z dwa pokoje, ale ja udałam się na górę. Na pierwszym piętrze było można dostrzec trzy pomieszczenia lecz korytarz prowadził jeszcze dalej. Zajrzałam najpierw do najbliższych drzwi, była to sypialnia z książkami i biurkiem, następne drzwi były od łazienki, kolejne również były od sypialni do której tylko na moment zajrzałam, aby sprawdzić, czy nikogo tam nie ma. Postanowiłam pójść dalej korytarzem okazało się, że są tu jeszcze dwie sypialnie oraz kolejne schody prowadzące na poddasze. Chciałam tam zajrzeć, ale drzwi były zamknięte. Postanowiłam zejść na dół. Chwilę później usłyszałam czyjś głos, głos mężczyzny. Wyjrzałam z kuchni na korytarz i po chwili zobaczyłam jego twarz. To był Ian. Brat Chris'a. Moją pierwszą reakcją było zdziwienie, a następnie coś w rodzaju strachu, ale nie trwało to długo ponieważ on szedł w moim kierunku. Rozejrzałam się po pomieszczeniu z nadzieją, że znajdę jakieś miejsce do ukrycia, ale na marne, chwilę później Ian był już w kuchni. Było dla mnie to dziwne, że ucieszył się na mój widok, a po chwili podszedł do mnie i pocałował namiętnie. Nie mogłam się mu oprzeć, ale nagle przypomniałam sobie, że umawiam się z jego bratem i do cholery jasnej co to było, i dlaczego się z nim całuje?! Kiedy zamierzałam się od niego oderwać nagle zadzwonił telefon i się obudziłam.
To była Kat. Chce się dzisiaj spotkać.

***

Długo z nią nie siedziałam. Musiała jeszcze coś załatwić. Rozmawiałam jeszcze w kuchni z Dorotą kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Był to kurier z przesyłką dla mnie. Następnie poszłam do salonu, usiadłam na kremowej kanapie i otworzyłam paczkę. Znajdowała się w niej bombonierka oraz kwiat niebieskiej róży. Myślałam, że z liścika się dowiem od kogo to, ale go nie znalazłam. Chwilę później dostałam SMSa od Chris'a, że nie może dzisiaj się ze mną spotkać. Z kolei poprosiłam służkę o wazon z wodą na ten piękny kwiat i poszłam do siebie. W swoim pokoju rozmyślałam nad snem, paczką. Muszę podziękować Chris'owi za ten prezent. Z myśli wyrwał mnie odgłos drapiących pazur w drzwi od sypialni. Był to nikt inny niż Karmel. Chciał się bawić, więc wyszłam z nim na spacer po okolicy. Wymęczył mnie i to strasznie. Ledwo co oddychałam. Skąd on ma tyle energii? Chwilę posiedziałam na ławce i ruszyłam w stronę domu. Cały dzień nie wiadomo kiedy mi zleciał, a tak na prawdę nic takiego nie robiłam. 
Moi rodzice jednak dzisiaj wrócili. Zbytnio nic nie mówili od powrotu, ani o tym jak było, ani co załatwili. Chyba byli zbyt zmęczeni. Zjedli kolację i położyli się spać. Z Dorotą zastanawiałyśmy się, czy wszystko poszło zgodnie z planem. 
Dostałam email od anonima o treści: Podobał Ci się prezent ode mnie? 
Odpisałam tylko na pytanie, na które chciałam uzyskać odpowiedź: Kim jesteś?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wiem, że trochę krótko, ale nie mam zbytnio weny. Mam nadzieję, że ktoś to czyta. 
Proszę o szczere komentarze. 

1 komentarz:

  1. Hmmm... Ciekawe... Śmiem podejrzewać iż ta róża jest od Ian'a ewentualnie od Toby'ego ale bardziej od Ian'a xD
    Kurcze... Nie bardzo wiem co napisać bo bardzo krótko :/
    Zaintrygował mnie ten sen. Co on mógł znaczyć ? Czy możliwe żeby Nina podkochiwała się w Ianie ? Ale chce być wierna Chrisowi i tak naprawdę tłumi swoje uczucia do jego brata ? Nieee pewnie nie xD No bo w sumie oni rozmawiali chyba tylko raz no nie ? To by mi wyglądało na bardzo... Takie... Elko-podobny przypadek że tak to ujmę xD
    Proszę nie rób tego ! Proszę zignoruj zdanie wyżej ! Nie podejmuj żadnych pochopnych decyzji xD
    Okeeey to tylko moje chore gadanie... Nieważne...
    Ogółem rozdział mi się podobał i mam nadzieję że następny będzie również tak bogaty w opisy tylko że dłuższy xD
    Pozdrawiam weny życzę i zapraszam do siebie :
    historiadamaris152.blogspot.com
    http://cornersee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń