poniedziałek, 5 listopada 2012

R.8

Nareszcie piątek! Moi rodzice dzisiaj wyjeżdżają i będą dopiero w niedzielę wieczorem. Zostaję sama z Dorotą. Muszę powiedzieć Will'owi i Cece, aby odwiedzili Blair jest ona moją starszą kuzynką. Mieszka w tej samej dzielnicy, co moi rodzice będą za nie cały miesiąc. Ma ona bogatych rodziców. Ciocia ma własną linię ubrań, a wujek szczerze mówiąc nie wiem czym się zajmuje. Chociaż mieszkają oni w Nowym Yorku to i tak utrzymuję z nimi częste kontakty. 
Dzisiaj miałam mało lekcji. Po szkole planowałam spotkać się z Chris'em, ale jak na razie na przeszkodzie stanęło mi jedynie to, że w czasie mojego powrotu do domu spotkałam nikogo innego niż Toby'ego. 
Nie mogłam się od niego uwolnić przez prawie całą godzinę. Zawsze, gdy chciałam skręcić w innym kierunku on podążał za mną i cały czas mnie zaczepiał oraz mówił, że chce porozmawiać.
Ja go spławiałam, aż doszłam do wniosku, że to nie ma sensu ponieważ on i tak mi nie da spokoju.
W końcu zgodziłam się z nim porozmawiać chociaż wcale nie byłam zainteresowana tym, co ma mi do powiedzenia. 
-Nadal zamierzasz mnie unikać? Chcę pogadać. 
-Tak zamierzam, ale ja nie chcę z Tobą gadać. Nie rozumiesz tego?!
-Nie, nie rozumiem. Chcę aby było tak jak kiedyś.
-Co?! Czyś ty zdurniał?!
-Nie. Nie mów mi, że ty tego nie chcesz.
-Nie chcę. Gdybym mogła wymazałabym tą część mojego życia z pamięci.
-Kim jest ten facet, z którym się widujesz?
-Nie twoja sprawa! Skąd ty w ogóle wiesz, z kim ja się widuję?! Czyś byś mnie śledził?
-Po prostu wiem. Czy to ważne skąd... Dlaczego mi to robisz? Co? Dlaczego nie dasz mi wszystkiego naprawić?
-Ja Ci robię? Nie żartuj sobie ze mnie! Pewnych rzeczy nie da się naprawić. Po co ty w ogóle tu wróciłeś?
-Do Ciebie.
-To masz problem, bo ja nie chcę Ciebie w moim życiu.
-Zobaczymy... Jeszcze zmienisz zdanie.
-Nigdy Ci się nie uda mnie przekonać. - Po tych słowach od razu odeszłam i skierowałam się w kierunku domu. Po drodze zadzwoniłam do Chris'a i poprosiłam, go aby przyszedł do mnie. 
W ciągu piętnastu minut znalazłam się w domu i na wejściu zapowiedziałam Dorocie, aby nie wpuszczałam Toby'ego oraz to, że Christopher za chwilę tu będzie.
W między czasie zadzwoniła Kat. Opowiedziałam jej o sytuacji z Toby'm.
-Żartujesz? Musisz o tym powiedzieć Chris'owi. Może on coś na to poradzi.
-Ciekawe, co. Może będzie mnie pilnował i wszędzie ze mną chodził? Nie sądzisz chyba, że Toby coś mi zrobi?
-Nie, nie sądzę, ale kto wie, co mu wpadnie do głowy. Jak coś to dzwoń. Ja muszę kończyć. Pa.
-Ok. Pa.
Po zakończeniu rozmowy z Kat przyszedł Chris. Chwilę się wahałam, ale opowiedziałam mu o tym, co się stało. Długo rozmawialiśmy, nawet nie wiadomo kiedy nastała nas północ.
-Możesz zostać. Moich rodziców nie ma.
-Lepiej pójdę.
-Mówię poważnie. Zostań.
-Jesteś pewna?
-Tak. Nigdy nie byłam bardziej pewna niż teraz. 

3 komentarze:

  1. Super rozdział! Czekam na koleiny

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział trochę krótki ale fajny :D
    Zapraszam do mnie na nn :
    http://historiadamaris152.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hej
    Chciałam tylko poinformować o nn u mnie :
    http://historiadamaris152.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń